Image

Kwaski na Laski

"Był czas kiedy na tureckim tronie zasiadł Kopernik po Napoleonie. A Adolf Hitler, mierząc świata końce orzekł, że wokół ziemi obraca się słońce." To znowu nie Szpot, tylko Poważny Gęgacz...

...tatuś naczelnej. W oryginale wierszyk brzmiał trochę inaczej, ale nie chodzi o szczegóły. O ile nic się nie zmieni, tak mogą znać historię nasze wnuki.

Niedawno urządziłam w dużym pokoju międzynarodowy salon. Całkiem spory raucik, na który przyszli rodacy i wielu Anglików. Rozgorzała dyskusja na temat potężnej fali emigracji zarobkowej do Albionu. Mówiono też o faszystowskim rządzie Kaczyńskich, o polskich złodziejach samochodów oraz o rodzimych prostytutkach, robiących za „panienki z okienka” na pewnej ulicy przy Gare du Nord (raut miał miejsce w Brukseli; Gare to dworzec). Tłumaczyłam sytuację, jadąc Ziemkiewiczem: jak wyglądałby ich kraj, spustoszony przez dwa zbrodnicze totalitaryzmy które, jak epidemia, wybiły klasę średnią:  polityków, profesorów, lekarzy, nauczycieli, społeczników? Ludzi, którzy w normalnych warunkach tworzą potęgę kraju? Gdyby ich miejsce zajęli inteligenci na dorobku, kulturalni inaczej, materialnie niedorobieni? Pełni smaku jak kartoflanka na wodzie albo młode wino?  Tacy już stojący prosto, ale jeszcze trochę zawiani?... Słuchają, myślą... U nich w polityce też niezłe jazdy: Tony Blair ma kłopoty. Kłopoty męża stanu. Na moje szczęście dyskutanci skupili się na problemach Wyspy. W końcu sobie poszli, a ja posprzątałam i udałam się na spoczynek. A wtedy się zaczęło...

Miałam sen. Jak to ze snami bywa, wszystko mi się pomieszało i śniłam dwa w jednym: naszego byłego prezydenta i ich obecnego premiera. W tym niewyobrażalnym zapewne dla angielskich przyjaciół koszmarze Tony Blair stał pijany, na chwiejących się nogach, z przymkniętymi oczami, pod obeliskiem Cenotaph, gdzie co roku odbywają się uroczystości upamiętniające śmierć ofiar dwóch światowych wojen. W pewnej chwili zrobiło mu się chyba niedobrze, bo zaczął wymiotować. Jacyś ludzie rzucili się do niego z plastikową miską, a pani Thatcher stała obok, trzymając za rękę małą dziewczynkę i mówiła do niej: – „twój tatuś jest chory, darling.” Potem jeden z mężczyzn, otaczających kołem premiera, wyrwał jakiemuś staruszkowi angielską flagę i owinął nią wierzgającego męża stanu. Ponieśli go – zawiniętego w sztandar jak w dywan i pomstującego w pijackim proteście – do rządowej limuzyny, wpakowali do bagażnika i odjechali. A ludzie śpiewali „God Save the Queen”, strzelały race, niebo rozświetlały kolorowe fajerwerki. Trzymając się za ręce ruszyli w dół ulicy, na której końcu ukazał się ogromny dół, a w nim czaszki z dziurami po kulach, piszczele, zbutwiałe resztki mundurów, żołnierskie guziki...

O, zbudź się, zbudź i wynurz z muślinowej piany, rozsuń wreszcie kotary, zacznij świt różany! 

Tak może wołać tylko poeta. Tym razem jest to Sir William D’Avenan. Różany świt przynosi informację, że państwo Kwaśniewscy będą wspólnie występować w TVN Style i uczyć Polaków savoir vivre oraz cennej umiejętności brylowania na salonach. Gnomacka jest z wykształcenia marketingowcem i czuje pismo nosem. Nie chodzi o dobre maniery, tylko o to, że domem i przekazem informacji rządzi kobieta. Dlatego magazyny dla pań to najlepsze medium reklamowe. Jeżeli producent podbije kobiece serduszko, może już zacierać ręce i liczyć zyski. Kobieta ma na podorędziu cały arsenał środków, którymi szybko przekona opornego mężczyznę. Poza tym jest gadatliwa i jak już coś polubi – szybko rozpowie o tym w środowisku. Najlepsza reklama to rekomendacja ustna. I tak, dzięki miłym paniom, dla których nadaje kanał TVN Style, jest szansa na to, że lud pójdzie za Kwaśniewskimi. Pan Aleksander nie może raczej liczyć na stanowisko szefa NATO czy ONZ, a bez polityki jest mu zapewne nudno. Poza tym tyje. Podejrzewam, że szykuje wielki come back. Zatem dziś – Kwaski na Laski, a jutro – Kwachy na Lachy!

Co będzie dalej? Henryka Gnomacka vel Emilia Plater, która osiadła w Waterloo, polegnie pod Grunwaldem. A Witold1410 – czytelnik Trybunki o solidarnościowym korzeniu – napisze we wspomnieniach , że choć zwycięstwo Sierpnia ’80 nie zostało w pełni wykorzystane politycznie, to dało początek salonowej przepychance o rząd nowoczesnych dusz.